niedziela, 24 maja 2015

Mamy rozdział ;)

Rozdział 01

Ludzie sądząc,że choroba oznacza niechęć nie mają racji.Większość z nich uważa,że bycie chorym to śmierć tego wszystkiego co było kiedyś,koniec uczuć,przyjaźni,miłości.Jednak oni się mylą.Tak cholernie się mylą.Taka nie byłam ja.Pomimo tej głupiej choroby krwi walczyłam.Od malutkości nauczyłam się co to walka o zdrowie,życie i byt.Nikt mi tego uświadomił jakie jest życie.Wszystko musiałam robić samotnie.Pomimo tego,że miałam najlepszą przyjaciółkę siostrę.Dobrze,że dzisiaj znalazła dla mnie chwilę czasu i postanowiła iść ze mną na wizytę do lekarza,a później do jakiegoś kina lub teatru,albo ewentualnie na karaoke.Kiedy się obudziłam była gdzieś godzina 8:30.No kurde Natalia miałaś wstać pół godziny temu-pomyślałam i niechętnie wygramoliłam się z łóżka.Przed wejściem chciałam wziąć gorącą kąpiel.Wzięłam z fotela już wcześniej przygotowany zestaw.Ale oczywiście ktoś musiał mi zając łazienkę.Był to jakiś chłopak,który spędził noc u Francessci.
-Ej!Wyłaź,bo jestem już spóźniona!-krzyczałam tak głośno,że przyjaciółka słyszała mnie z dołu
-Już!Chwileczkę!-zawołał,a ja zeszłam na dół.Wzięłam tylko jednego naleśnika z talerza koleżanki i znowu szybko wbiegłam na górę.Weszłam pędem do łazienki,by się przygotować nie tylko fizycznie,ale i psychicznie.
Byłam gotowa już po trzydziestu minutach.W ciszy wyszłyśmy z domku.Była śliczna pogoda.Czego ja bym mogła się spodziewać,przecież to lato,lipiec.Jednak tą ciszę musiałam przerwać,bo byłam zbyt ciekawska.
-Kto to był?-zapytałam
-Nowy kolega.-zarumieniła się
-Taa a jak ma na imię? I co się działo kiedy tak smacznie sobie spałam?-zadawałam miliony pytań,no cóz taka już byłam.
-To jest Diego,no przecież wiesz,a jeszcze się pytasz.-ukazała szereg swoich białych ząbków.
-Ooo.Mam nadzieję,że z tego coś więcej będzie.-oznajmiłam z uśmiechem.Jeszcze nigdy się tak nie uśmiechałam często.
-Haha-zaśmiała się i dopowiedziała:Chyba śnisz!-udawała focha
-Nie śmiej się ze mnie,bo chcę dobrze!-przytuliłam ją
-Wiem,wiem,a teraz chodźmy już,bo się spóźnisz i kolejka ci przejdzie.-powiedziała i spacerowałyśmy nadal w ciszy.Nie musiałyśmy nic mówić,bo doskonale się rozumiałyśmy bez żadnych słów.
Droga do mojego lekarza zajęła nam jeszcze jakieś piętnaście minut.Nie powiem bałam się badań i ich wyników.
-Pani Navarro?-zapytał
-Tak,jasne.-odpowiedziałam
-Proszę do gabinetu.-weszłam niechętnie
-Teraz pobierzemy pani krew do badań.-przestraszyłam się
Badania były bardzo męczące.Pobrano mi sporą ilość krwi.Nie lubiłam tego uczucia.Bałam się igieł od dziecka.Nie musiałam długo czekać na wyniki.Minęło jakieś z dwadzieścia minut.Znowu poproszono mnie do środka.
-Mamy już wyniki.-doktor posmutniał
-I jak?-zapytała tym razem Fran
-Nie ukrywam jest gorzej niż ostatnio.Wracają objawy anemii.Wyniki krwi są jednoznaczne.-z oczu poleciało mi kilka łez
-Nie martw się kochana, będzie dobrze.Jestem przy tobie.-przytuliła mnie
-Jeżeli pani się zgodzi to podejmiemy leczenie.-powiedział doktor Marley
-Zgadzam się.-powiedziałam i wyszłam
Postanowiłam się już więcej nie zamartwiać i pójść z Francesscą na spacer, jakiś obiad,a później porobić zdjęcia i na karaoke.Poszłyśmy do naszej ulubionej knajpki ,,London Times" i zamówiłyśmy sobie tosty z szynką i serem-moje najukochańsze danie.Posiłek był na prawdę dobrze przygotowany.
-Proszę.-podał nam danie przystojny kelner
-Dziękuję.-odpowiedziałam
-Ej ty! Widzę jak na niego patrzysz!-zaśmiałam się
-No co?Przystojniaczek.Muszę cię z nim spiknąć.-wybuchnęłam w tym momencie śmiechem
-Przestań!Ani mi się waż!-krzyknęłam,a ludzie się dziwnie na mnie patrzyli
-Hehe czemu nie?-zapytała chytrze
-Bo by nawet na mnie nie spojrzał.-posmutniałam,a  on akurat przyszedł po kolejne zamówienie
-Nie smutaj,bo to nie prawda.Chłopak,który na ciebie nie patrzy jest ślepy.-czułam jak moje policzki robią się jak buraki,a moja przyjaciółka zachichotała pod nosem
-Jestem Natalia i dziękuję za te miłe słowa.-uśmiechnęłam się
-Mów mi Maxi.Pięknie się rumienisz.-powiedział,a ja spojrzałam z zabójczym spojrzeniem na Fran
-Dziękuję.
-Nie dziękuj.Może dasz się namówić dzisiaj na karaoke?-zapytał
-Ehem!-chrząkała włoszka
-Przepraszam wy!-uśmiechnął się do Francessci
-Jasne,że mamy ochotę na imprezkę.Właśnie planowałyśmy tam iść.-powiedziała
-To może o 18?-zapytałam
-Spoko.Przyjdźcie tutaj,a tam pójdziemy razem.To nie daleko stąd.-pożegnał się i odszedł od naszego stoliczka,a my poszłyśmy do domu zacząć przygotowania.
Wstydziłam się śpiewać.Uważam,że nie mam talentu do tego.Zdecydowanie został we mnie tylko hip-hop.Miałam nadzieję,że nie będę musiała pokazać się z tej strony.Do domu doszłyśmy tak około godziny czternastej.Cholera mamy cztery godziny na wszelkie przygotowania.Ja nie miałam oczywiście się w co ubrać.Postanowiłam wygrzebać z szafy najładniejszą sukienkę,jaką miałam.Łazienkowe czynności zajęły mi jakąś godzinkę.Nim się obejrzałam była już siedemnasta.Tak długo zajął mi wybór stroju.Włosy pozostawiłam w lokowanym nieładzie-jak to nazywa moja przyjaciółka i twierdzi,że ładnie mi w tym stylu.Zrobiłam lekki make up i założyłam wcześniej przygotowany zestaw.Wszystkie te czynności zajęły nam z dwadzieścia minut i właśnie wychodziłyśmy kiedy zrobiło mi się słabo.
-Spokojnie nic mi nie jest.To przez te badania.-uspokoiłam trochę dziewczynę
-Na pewno?-martwiła się
-Jasne.Zawsze tak mam.-uśmiechnęłam się i zamknęłam drzwi na klucz.
Droga była krótka.Po piętnastu minutach byłyśmy na miejscu pod restauracją.Nagle za nami ukazała się znana mi już sylwetka mężczyzny.
-Cześć.Pięknie wyglądacie.-powiedziała,a my przytuliłyśmy go na przywitanie
-Dziękujemy.-powiedziałyśmy chórkiem
-Gotowe na imprezę?-zapytał
-Tak.-uśmiechnęłam się.
-Co tak stoicie.Idziemy,bo za chwilę się zacznie?-niecierpliwiła się już Fran,a ja chciałam tylko popatrzeć w jego czekoladowe oczy.
_________________________________________________________________
Heej ;) dzisiaj dodaje rozdział numer 1 trochę taki chaotyczny jak myślicie? Na razie tylko z perspektywy Natalii (głównej bohaterki).Dedykuję go wszystkim bez wyjątku,co czytają mojego bloga i życzę miłego dzionka ;** <3 

3 komentarze:

  1. ;***
    Super rozdzial ^^
    DIESCESCA B))
    haha niech w klubie kraoke bedzie Diego ! Xd
    Czekam na next :*
    ~Patiii <3

    OdpowiedzUsuń
  2. smutne na początku, a potem już radośnie :D
    według mnie nie chaotyczny hehe
    supcio :3

    OdpowiedzUsuń
  3. smutne na początku, a potem już radośnie :D
    według mnie nie chaotyczny hehe
    supcio :3

    OdpowiedzUsuń